Odwaga. Dziś. Nie jutro.
- michalleciej
- Dec 4, 2018
- 5 min read
Updated: Jan 4, 2022

Odwagą jest wskoczyć do lodowatego jeziora, by ratować dziecko.
Odwagą jest przyznać się tacie, że paliło się papierosy.
Odwagą jest powiedzieć mamie, że się skłamało.
Odwagą jest wspólny poród ze swoją kobietą.
Odwagą jest rozkręcenie swojego biznesu.
Odwagą jest wyjawienie ukrywanego romansu.
Odwagą jest powiedzenie ślubnego „tak”.
Ale żadna z powyższych postaw jeszcze nie czyni Ciebie odważnym człowiekiem. Czy wykazałeś się odwagą, czy żyjesz odważnie – to zasadnicza różnica. To, czy dokonałeś odważnego, heroicznego czynu, ma mniejsze znaczenie niż to, czy żyjesz odważnie w każdej chwili.
A co znaczy żyć odważnie w każdej chwili? Znaczy to po prostu robić, działać, mówić, czynić dokładnie to, co w danym momencie czujesz. Kiedy postępujesz inaczej, nie żyjesz odważnie, żyjesz fałszywie. Konsekwencje poczujesz na pewno, choć może za jakiś czas, za godzinę, za rok, za dziesięć lat. Ale poczujesz. Odwaga to droga do prawdy, a prawda... cóż, czy istnieje cokolwiek poza nią?
Wyobraź sobie, że jesteś ojcem nastolatka. Twój syn ma jutro sprawdzian. Mówi, że się boi, że nie chce iść do szkoły. Co robisz? Wpadasz w złość, w gniew i robisz wykład o tym jak to „mama i tato bardzo liczą na Ciebie, że dostaniesz się na medycynę”? Czy siadasz koło niego na podłodze i mówisz „Czuję Twoje obawy, edukacja to dziwna przygoda. Zrób jak uważasz. Jestem z Tobą”. Jeżeli skupiłeś się na przyszłości, na studiach medycznych, wpadłeś w lęk o przyszłość syna. Jeżeli Twoja uwaga skupiła się na tym, co syn czuje w tej chwili i zaakceptowałeś to, zadziałałeś z poziomu odwagi. Miałeś odwagę pokazać, że ufasz synowi - to najważniejsza inwestycja w przyszłość syna. Kiedy wskoczyłeś w obawy o przyszłe studia, straciłeś z oczu emocje syna i działając z poziomu lęku, dałeś do zrozumeinia, że mu nie ufasz. Prawdziwe jest to, co się dzieje teraz, a nie to, co będzie w przyszłości.
Wyobraź sobie, że jesteś żonaty od kilku lat. Jest weekend i macie razem iść do kina. Żadna wielka okazja, wspólne wyjście. Dzwoni przyjaciel, ten „imprezowy”. Aż Ci zawirowało w głowie na myśl o całonocnym męskim „tour de bar”, zalaniu się i pajacowaniu przed nieznanymi dziewczynami. Co mówisz swojej kobiecie? „A, nic takiego, dzwonił Benek i znów namawiał mnie na to nic niewarte łajdaczenie się po pubach”. A może mówisz „Kochanie, przepraszam, że znów Cię ranię, wiem, mieliśmy plany, ale woła mnie zew stepowego wilka. Do kina zabiorę Cię jutro, jeżeli na to pozwolisz. Kocham Cię, dlatego mówię Ci, co naprawdę czuję”. Proszę nie oburzaj się, zraniona kobieto. Jeżeli usłyszałaś to pierwsze, to masz pod dachem zalęknionego faceta. On się boi przyszłości. I boi się Ciebie. Jeżeli dostałaś „kosza”, to żyjesz z prawdziwym facetem. Prawdziwym, w znaczeniu rzeczywistym. Jeżeli został w domu, znaczy, że nie ufa sobie i nie ma odwagi wyjawić czego pragnie. To się może przerodzić w związek bez życia (ale za to na zawsze!). Ty na pewno nie będziesz szczęśliwa. A jeżeli on ufa sobie i wie jaki jest, a przy tym ma odwagę pokazać to Tobie – to szacun. Jest odważny i autentyczny. Czy będziesz z nim szczęsliwa? Kto wie. Na pewno przy nim poznasz prawdę o wilczej stronie męskości.
Wyobraź sobie, że jesteś zamężna od kilku lat. Jest weekend i macie razem iść do kina. Żadna wielka okazja, wspólne wyjście. Dzwoni przyjaciel męża, ten „imprezowy”. Krótka rozmowa, mąż odkłada słuchawkę i mówi „Kochanie, przepraszam, że znów Cię ranię, wiem mieliśmy plany, ale woła mnie zew stepowego wilka.” Znów to samo. Znów koledzy ważniejsi do Ciebie. A Ty wiesz jak to się skończy. I wiesz, że tyle razy mówił, że się zmieni. Dokładnie – mówił. Czy tym razem znów się załamiesz, zalejesz łzami i zatrzaśniesz w sypialni? Czy może tym razem nabierzesz powietrza i powiesz „Ufałam, że kiedyś to się zmieni, ale się nie zmienia. Dla mnie to koniec wspólnej podróży. Dziękuję. Odchodzę.” Zadaj sobie pytanie, czy decyzja o pozostanie/odejście nie jest równoważna z lękiem/odwagą, by wziąć odpowiedzialność za swój los? Ile razy to lęk decydował za Ciebie,a ile razy odwaga?
Wyobraź sobie, że jesteś kobietą sukcesu. Rozpoznawalną panią menedżer na wysokim stanowisku. Żeby na takim stanowisku się utrzymać, musisz mieć raczej silny charakter i odwagę, by stawiać czoła męskim wszystko-wiedzącym kogutom. Czy spełniasz się w tej roli? Czy żyjesz w zgodzie z swą naturalnie kobiecą duszą? Nie odpowiadaj. Miałaś najtrudniejszy dzień roku. Jest godzina 21.00, a jutro Wigilia. Właśnie zamknęłaś z sukcesem negocjacje. Jesteś wyczerpana, wymięta emocjonalnie, ale dumna i zadowolona z siebie. Czy aby na pewno zadowolona? Wchodzi Twój przełożony. Komentuje Twój wizerunek. Co chciałabyś usłyszeć: „O Boże! Ten sukces wyraźnie musiał Cię kosztować. Wyglądasz jak kupa zmielonego gówna! Gratuluję.”, co znaczy, że szef docenia Twoją determinację i korporacyjne poświęcenie. A może wolałabyś usłyszeć: „O Boże, niewiarygodny sukces! Wyglądasz na skonaną, a przez to wydajesz się jeszcze piękniejsza.”, co znaczyłoby, że oprócz pani menedżer, szef widzi w Tobie kobietę. Czujesz to? Czy czujesz się dumna z bycia „kupą gówna” – taki komplement doceni „facet w Tobie”, bo poczuje, że dał z siebie maxa. Ale jak poczuje się kobieta? Że kochasz swoją pracę? Że kochasz siebie? A może boisz się wizji, że ją tracisz? Często słyszę „moja praca jest dla mnie wszystkim, kocham ją”. Zapytaj swego serca, czy jesteś ze sobą szczera. A najważniejsze, zadaj sobie pytanie: na ile zasuwanie na wysokim stanowisku jest świadectwem Twojej odwagi, a na ile przykrywką dla Twoich lęków?
Wyobraź sobie, że jesteś spełnionym mężem, dobrym ojcem, i że masz świetny dom z najlepszym trawnikiem w okolicy. Wprowadza się na Twoje osiedle piękna kobieta, taka autentyczna, kobieca, promienna. Ty kochasz swoją żoną, ona kocha Ciebie, ale kiedy gasicie światło w sypialni, to nowa sąsiadka nawiedza Twoje myśli, niepokoi wizjami, pobudza nieznośnie fantazje – to chyba dość normalne u zdrowego mężczyny. Wpadacie na siebie pewnego ranka. Ty onieśmielony, ona promienna jak zawsze. Mówisz jej, że pięknie wygląda, a ona odpowiada „sąsiedzie, widzę, że jesteś spełnionym mężem, dobrym ojcem i masz taki piękny trawnik”. Co czujesz? Czy masz odwagę podziękować za komplement? A może rozwiniesz temat pielęgnacji trawników? Zapewne o tym marzysz. I Ty i ona... A może marzysz o czymś innym, tylko brak Ci odwagi, by o tym powiedzieć, a tym bardziej, by zacząć tym żyć?
Wyobraź sobie, że przychodzi do Ciebie córka i pyta „mamo, co w życiu daje szczęście?”. Czy odpowiesz, że dobra edukacja, znalezienie męża, założenie rodziny, wybudowanie pięknego domu i urodzenie dzieci? Czy nie tak właśnie wygląda Twoja historia/marzenie? Czy tak wygląda Twoja podróż ku szczęściu? Czy masz odwagę opowiedzieć córce Twoją prawdziwą podróż i czy zaprowadziła Cię do szczęścia? A jeżeli nie masz odwagi, to czego najbardziej się lękasz?
Wyobraź sobie, że przychodzi do Ciebie syn i pyta „tato, co w życiu daje szczęście?”. Czy odpowiesz, że dobra edukacja, znalezienie żony, założenie rodziny, wybudowanie pięknego domu i urodzenie dzieci? Czy nie tak właśnie wygląda Twoja historia/marzenie? Czy tak wygląda Twoja podróż ku szczęściu? Czy masz odwagę opowiedzieć synowi Twoją prawdziwą podróż i czy zaprowadziła Cię do szczęścia? A jeżeli nie masz odwagi, to czego najbardziej się lękasz?
Czy żyjesz odważnie?
Czy mówisz to, co czujesz?
Czy masz odwagę zacząć odkręcać to, co ukręciłeś do tej pory?
Czy masz odwagę nie powiedzieć „kocham Cię”, kiedy nie wypływa to z głębi serca?
Czy masz odwagę powiedzieć „boję się”, a mimo to iść dalej? W nieznane?
Czy masz odwagę wejścia na drogę pełnej szczerości wobec siebie?
Czy masz odwagę docenić wszystko co „brałeś” w życiu i rozpocząć podróż ku „oddawaniu”?
Czy masz odwagę spojrzeć w lustro i powiedzieć „Jestem najlepszą wersją siebie”?
Czy masz odwagę przestać grać szcześliwego, a zacząć być szczęśliwym?
Życie to Odwaga, życie to Zmiana, życie to Nieznane, Życie to Raj. I życie upomni Cię, prędzej czy później, kiedy zamiast Odwagi wybierasz Lęk, kiedy zamiast Zmiany czcisz Stabilizację, kiedy Nieznane ukryjesz pod Znanym i kiedy z Raju robisz Piekło.
I pamiętaj, Odwaga to Twoja najsilniejsza broń. Pod jednym warunkiem, że używasz jej w chwili obecnej. Właśnie teraz. W tym momencie. Odwaga nie działa poza chwilą obecną. Bądź uważny - jeżeli złapiesz się na myśli „OK, będę odważny jutro”, to wpadłeś w pułapkę braku odwagi – lęk. Swojej najsilniejszej broni używasz przeciwko sobie.
Tej jednej odwagi brakuje nam najbardziej. Odwagi do bycia sobą.
Odwagi. W tej właśnie chwili.
I biada, jeśli Jutro.
Tylko Dziś. Zawsze Dziś.
תגובות