Śniłaś mi się dziś...
- michalleciej
- Jun 20, 2018
- 3 min read
Updated: Jan 4, 2022

Śniłaś mi się dziś...
Gorący wieczór, zachodzące Słońce, a my w kuchni, zajęci wspólnym gotowaniem. Miałaś na sobie kuchenny fartuszek, a pod nim tylko ... kuszącą bieliznę. Było nam lekko i wesoło. Śmialiśmy się, popijaliśmy wino i delektowaliśmy się nieśmiało przypadkowymi i elektryzującymi otarciami naszych pół nagich ciał... Czułem błogość i wdzięczność. Błogość ze spędzania czasu w obecności cudownej kobiecej energii. Wdzięczność, że byłaś to właśnie Ty. Kobieca energia to moje życiowe paliwo, a Ty jesteś jej niewyczerpalnym źródłem...
Usiadłem. Uwielbiam na Ciebie patrzeć ... jak Twoje ciało kołysze się w rytm niesłyszalnej dla mnie melodii wibrującego wszędzie wokół nas Życia. Fascynują mnie Twoje płynne niewymuszone ruchy przy najprostrzych czynnościach, smukłość szyi, krągłości bioder, kontur pośladków – stoisz przy kuchence, tyłem do mnie ... Twoją sylwetkę otacza jakby świetlna łuna, na wszystkie strony emanuje kobieca promienność, a każda jego porcja docierająca do mnie, do moich oczu, mojej skóry, moich zmysłów, roznieca we mnie męski magnetyzm, pożądanie, ładuje moje akumulatory, oczyszcza umysł i wypełnia go radością życia... Dziekuję, że jesteś... słyszę głos w głowie, ale nie jestem pewien, czy wypowiadam to na głos. Słyszę za to coraz wyraźniej, że Ty przez cały czas mówisz, że śpiewny łańcuch słów wypływa z Twych ust i układa się w serpentynę aksamitnej energii, która wpływa do moich uszu i mimo, że w tym momencie nie jestem w stanie rozróżnić poszczególnych słów, ani nawet uzmysłowić sobie ich ogólnego sensu, czuję w nich Ciebie i czuję, że mówisz do mnie...
Odwracasz się i pytasz Czy Ty mnie w ogóle słuchasz? Ale spokój na Twojej twarzy i promienny uśmiech mówią mi, że nie oczekujesz odpowiedzi, mówią mi, że cieszysz się, że tu jesteś, że czujesz się swobodnie, że czujesz się piękna, czujesz się zauważona, czujesz się adorowana, czujesz, że możesz pozwolić swemu sercu na pełną otwartość, gdyż w tym momencie jest bezpieczne, że przy mnie nic mu nie grozi...
Dziękuję Ci, że odłożyłaś dziś na bok codzienne rozterki. Dziękuję Ci, że wyczuwasz, że Cię potrzebuję. Dziękuję Ci, że otwierasz przede mną swoje serce, swoją kobiecość. Dziękuję Ci, że zaufałaś mojej męskiej energii i oddajesz się w jej władanie, by poczuć jak wypełni Twoje serce, jak otworzy je jeszcze bardziej, jak zabierze w chronione dotąd, nieznane obszary Twej magicznej kobiecości, sensualności, delikatności...
Dziekuję Ci, że pozwoliłaś sobie poczuć moje przyciąganie. Wiem jak trudno Ci otworzyć w pełni Twe poranione w przeszłości serce. Wiem ile bólu zakosztowałaś ze strony niedojrzałej męskości, która opanowała świat, która niszczy naszą planetę, a tym samym rani Ciebie. Czuję, jak żywe są w Tobie wspomnienia doświadczeń z płytkimi i niepewnymi siebie mężczyznami, w pracy i poza nią. Czuję też jak zmagają się w Tobie dwie sprzeczności – zamykająca samokrytyka swej wyjątkowej odwagi i otwierające pragnienie pełnego życia, płynące z gotowego na prawdę serca. Widzę kiedy Twoje serce się zamyka, twarz szarzeje, promienność przygasa. Mogę sobie wyobrazić, jak trudno jest wyłączyć stare oczekiwania wiecznej miłości i zastąpić je tym właśnie trwającym popołudniem...
Pomimo to, jesteś tu. Od kiedy zaufałaś swojej kobiecości, połączyłaś się z Życiem. Poczułaś jedność z całym Istnieniem, stałaś się Oceanem, Księżycem, drzewem, Ziemią, powietrzem i szumem fal... i zrozumiałaś, że taki stan możliwy jest tylko wtedy, kiedy Twoje serce jest całkowicie otwarte, kiedy Twoja miłość płynie z niego w każdym kierunku, kiedy tej miłości jest taka obfitość, że nie potrzebujesz jej już z zewnątrz, wręcz przeciwnie, możesz odbarować cały świat swą miłością ... Bo jesteś Miłością.
I właśnie teraz czuję Cię całkowicie. Otwartą, miłującą, promienną. Gotową na celebrację życia, otwartą na intymną komunię – komunię dwóch istot, dwóch dusz, dwóch serc, dwóch ciał... I, ku swemu zaskoczeniu, czuję się coraz bardziej pusty, znika moja tożsamość, moje problemy, moje dylematy... staję się całkowicie pusty w środku, a przez to całkowicie obecny, scalony z otaczającym istnieniem, staję się częścię tej trwającej w nieskończoność chwili, staję się tą chwilą i jestem teraz zupełnie pusty ... gotowy ... byś wypełniła mnie sobą po brzegi ... abyśmy ... tu i teraz ... z Ciebie i mnie ... w ekstazie bezgranicznej otwartości... stworzyli wspólnie ... Kosmiczną Jedność...
Dziękuję, że jesteś...







Comments