top of page

Ostatni dzwonek.

  • michalleciej
  • Jan 18, 2018
  • 4 min read

Updated: Jan 4, 2022


Cechą szczególną Natury jest samoregulacja. Widzę to tak, że są we wszechświecie różnorakie siły, a Natura ma tę prostą zasadę, że dąży do zrównoważenia tych sił. Planety się przyciągają i odpychają. Świat roślinny i zwierzęcy przenika się, pożera i odradza – jak w olbrzymiej restauracji, tylko bez odpadów. Powstaje życie, które zamienia się w popiół i nawóz, by dać początek kolejnemu pokoleniu, czy kolejnym formom życia. Ogólnie panują: grawitacja i przetrwanie – ale to wystarczy, by postępowała ewolucja, a świat „szedł do przodu”, zgodnie z sobie tylko znanym, ale wyraźnie konsekwentnym i nieopisanie pięknym planem. I tak od zarania dziejów i pewnie w nieskończoność…

Czy Natura może napotkać jakieś przeszkody nie do pokonania? Nasz malutki umysł nie może sobie wyobrazić, co mogłoby to być.

Aż tu nagle pojawia się pewne niepokojące zjawisko, jak gdyby sprzeczne z Naturą, które dzisiątkuje jeden z zamieszkujących naszą planetę gatunków – człowieka. Mam na myśli nowotwór.

W sprawnym systemie żywego organizmu nie raz dochodzi do dysfunkcji, które mogą być następstwem urazów mechanicznych, przeforsowania, czy długookresowego podtruwania. Może dojść do skaleczeń, złamań, załamań nerwowych, czy zawałów serca. Ale wszystkie te schorzenia są naturalnymi następstwami naszych mniej lub bardziej świadomych czynów, decyzji, słabości. Wszystko ma swoją przyczynę.

Nowotwór natomiast wydaje się zaprzeczać Naturze, zabija bez powodu. Upraszczając, w sprawnym organizmie na poziomie genetycznym dochodzi do „buntu komórek”...

... doprowadzając do śmierci swojego żywiciela.

Skąd to nienaturalne zachowanie??

A może nowotwór nie jest zaprzeczeniem Natury? Może Natura chce nam coś przekazać? Może nas ostrzega? Może to ostatni dzwonek?

I doznałem szoku. Zacząłem rozglądać się wokoło, otworzyłem szerzej oczy i, o zgrozo, ujrzałem... człowieka.

Rodzi się człowiek. Jako dziecko, kierowani miłością rodzice, dostarczają mu wszystkiego, łącznie z kilogramami plastikowych zabawek. Dziecko rośnie, zakłada rodzinę. Odgradza się płotem od innych i buduje dom. Opuszcza dom najczęściej w celu plądrowania otoczenia, aby zapewnić utrzymanie tylko i wyłącznie swoich współplemieńców. Nie zastanawia się skąd pochodzą dobra i co dzieje się z odpadami, bo liczy się tylko, co MOJE! ... MOJA rodzina, MÓJ ogród, MÓJ dom, MÓJ samochód, MOJE pieniądze, MOJE wakacje... a potem mniejsze, ale nadal moje... moje osiedle, miasto, poglądy, religia, polityka, ojczyzna... MOJE upośledzone JA. Upośledzone, gdyż nie zauważa, że wszystko co posiada, zawdzięcza planecie, na której żyje i odpłaca jej tylko rosnącymi górami trujących odpadów, wycinką lasów, trzebieniem zwierząt, zatruciem mórz i oceanów...

... doprowadzając do śmierci swojego żywiciela.

Ujrzałem siebie. O nie... jestem NOWOTWOREM swojej planety!

Nosimy w swoich genach historię wszystkich naszych przodków i pewnie też planety, a nawet kosmosu, ale mamy to w dupie... Jesteśmy wizytówką naszej planety i najbardziej rozwiniętym gatunkiem zamieszkującym tę planetę. Jesteśmy władcami Ziemi, którą zabijamy! Ale już niedługo...

Może Matka Ziemia daje nam ostatni sygnał, że ją dobijamy, że już dalej tak nie pociągnie? Może plaga chorób nowotworowych jest ostatnim dwonkiem do przebudzenia? Każdy człowiek ma identyczne DNA, w którym zapisana jest nasza historia i nasz potencjał. Z tego DNA rodzi się kolejny piękny człowiek. Ale też to tu, to tam, w nas samych, czy u sąsiada, u kolegi z pracy, w naszym synu, mężu, żonie, u szefa, u kochanki, u żebraka, czy u milionera, u kierowcy autobusu, czy u gwiazdy rocka ... z tego samego DNA rodzi się śmiertelny znak zapytania...

Nie odbierajmy nowotworów osobiście. To choroba gatunku. Przytrafiła się Tobie? Pewnie przypadek. Jutro trafi na kogoś innego.

Ale jedno jest pewne. Jestem człowiekiem i to jest MOJA choroba.

Więc kiedy tylko złapiesz się na słowach „to jest MOJE”, „JA tego potrzebuję!”, to zatrzymaj się na chwilę, zastanów, i przeciwdziałaj MOJEJ chorobie, używając w zastępstwie „to NIE jest MOJE”, „JA tego NIE potrzebuję.”, a zaczniesz małymi krokami i uczynkami zwracać Ziemi, co od niej otrzymałeś.

Nie potrzebujesz tych wszystkich rzeczy, które niby potrzebujesz. Próbujesz łatać tylko prawdziwe potrzeby - przyjaciela, towarzystwa, wysłuchania, zrozumienia, przytulenia, wspólnego śmiechu, wspólnego płaczu, akceptacji, wsparcia i współczucia. Zaglądnij głębiej... jeszcze głębiej... a zobaczysz, że właśnie tego zazwyczaj brak i że do wypełnienia tego braku błędnie i brutalnie eksploatujesz Matkę Ziemię.

Czy to nie fenomen Natury, że trawi nas choroba, którą sami jesteśmy dla naszej planety?

Zamykamy się w skorupach samotności i otaczając się murem „MOJE”, w samotności cierpimy.

Wszystkie nasze narzekania, użalania się, nienawidzenie, nieakceptowanie, opór, obwinianie się, obgadywanie, oczernianie, gniew, agresja, wycofanie, zazdrość, zawiść, czarnowidzenie, pesymizm, a przede wszystkim wszystkie nieweryfikowalne obawy i niekonfrontowane lęki powodują, że bez końca kąpiemy organizm w trującej zupie destruktywnych emocji i dokarmiamy cywilizacyjne choroby. Cierpienie to wynalazek człowieka. To nasz umysłowy rak. Po co komu takie życie, choćby nie wiadomo jak długie...

Przestańmy podtruwać nasze DNA! Przestańmy karmić raka!

Chyba już wystarczy. Czas otworzyć się na życie, nawet jeżeli grozi to zranieniem. Czas porzucić fałszywe fundamenty szwankującej egzystencji. Czas zacząć żyć, by choć raz poczuć pełnię życia przed nadchodzącą śmiercią.

Już nie da się dłużej żyć w tej bardzo kwestionowalnej strefie komfortu, w tej skorupie bezpiecznego cierpienia. Tam wcale nie jest bezpiecznie.

Tam czyha... nowotwór.

Iluzja długiego spokojnego nudnego życia dobiegła końca.

Wyobraź sobie krótsze życie, pełne towarzystwa, wysłuchania, zrozumienia, przytulenia, wspólnego śmiechu, wspólnego płaczu, akceptacji, wsparcia i współczucia i postaw na pozytywne emocje. Kieruj się sercem. Bo życie to radość, odwaga, miłość, tu i teraz. Czy wiesz, że rak nigdy nie atakuje serca?

Zacznijmy leczyć nasze DNA! Zacznijmy karmić życie!

To chyba ostatni dzwonek. Dla Ciebie. Dla mnie. Dla planety.

Nadszedł cudowny czas odważnej afirmacji życia.

Nadszedł czas przebudzenia. Początek odrodzenia.

Żyj tak, jakby nie było jutra!

Pieprzę przyszłość! Pieprzę nowotwór!

Kocham życie.


Comments


mykonos.jpg
Co u Ciebie?

Naszła Cię jakaś refleksja?

Ludzie są ciekawi. Ciekawsi niż miejsca. I znacznie ciekawsi niż zasady, którymi się kierują.

  • Grey Facebook Icon
  • Grey Instagram Icon
  • Grey Twitter Icon

© 2016 GRU 

Słuchanie zbliża. Rozmowa prowokuje pytania. Zadawanie pytań rozwija. Masz pytanie?

bottom of page