top of page

Rodzice i inni wrogowie dzieci. Część III.

  • michalleciej
  • Sep 18, 2017
  • 5 min read

Updated: Jan 4, 2022


Na koniec dywagacji o zagrożeniach w procesie dorastania naszych dzieci zostawiłem temat nie zagrożenia życia, tylko jego jakości.

Wszystkie rodzaje relacji między ludźmi zawarte są pomiędzy dwiema skrajnościami – intymnością, w której partnerzy bliżej siebie już być nie mogą i wojną, która jest formą najwyższego oddalenia” – mawiał Eric Berne. Oddalając się od wojny, zbliżamy się ku innym ludziom. Zbliżamy się do intymności, do miłości. Oddalając się od intymności zbliżamy się do wojny, do nienawiści.

Dlaczego tak trudne jest poruszanie się w kierunku intymności? Dlaczego tak rzadko do intymności docieramy? Można powiedzieć, iż dzieje się tak dlatego że intymność to stan pełnej otwartości na partnera, to stan, gdzie relacja dokonuje się w każdym obszarze komunikacji – werbalnej, niewerbalnej, emocjonalnej i ... cielesnej. A my jesteśmy biegli tylko w komunikacji werbalnej, czasem w niewerbalnej, rzadko w emocjonalnej, a najrzadziej w cielesnej. No ale jak się temu dziwić, skoro nasi rodzicie raczej nie poruszali z nami tego tematu, my bardzo nieudolnie poruszamy ten temat z naszymi dziećmi, bo to kulturowe tabu – zawsze było, a na dodatek nasze zaniechanie bezwzględnie wykorzystuje pop-kultura – i to ona dostarcza wykładowców „Wstępu do erotyzmu” w życiu naszych dzieci. O jakich wykładowacach mowa? Jednym z nich jest kulturowe potępianie seksualności, a drugim ... wszechobecna pornografia.

Rodzice! Czy możemy tu cokolwiek zaradzić? Zaradzić pewnie niewiele, ale zawsze możemy służyć przykładem i wsparciem.

PORNOGRAFIA

Bardzo trudny temat, gdyż w większości rodzin jest on owiany szczelną tajemnicą. Mamy dziury w głowach, jeżeli chodzi o edukację seksualną. A właściwie powiedzieć można z przykrością, że edukacji seksualnej nie ma. Rodziców ten temat krępuje, a inne źródła są co najmniej wątpliwej wartości. Zostaje ... pornografia, która w całkowicie nieprzygotowany umysł dziecka wrzuca tragiczny w skutkach nieprawdziwy obraz zachowań seksualnych ludzi. Wywołuje bardzo silne pobudzenie emocjonalne – podniecenie, które powoduje głębokie uzależnienie od pornografii oraz, poprzez głęboką penetrację emocjonalną umysłu dziecka, „wypala” wzorce oglądanych zachowań, silnie upośledzając wizję relacji kobieta-mężczyzna. Klasyczny przekaz testosteronowej branży pornograficznej jest przeciwieństwem naturalnej relacji, w filmie porno mężczyzna nie zdąży się przywitać, zagaić, czy poprzytulać, a już kobieta w anielskiej pozycji na kolanach przeżywa spazmy, błagając mężczyznę, aby teraz zrobił jej dobrze na wszelkie sposoby... A mężczyzna, co ma począć biedaczek, skoro totalnie napalona laska chce tylko i jego gigantycznej erekcji...? daje kobiecie wiele razy i na liczne sposoby czego ta tak bardzo pragnie.

O ile nie jest to jedyne źródło edukacji seksualnej nastolatków, to na pewno jest dominujące i diabelsko przyjemne. Zrozumiałe też wydaje się, że chorobliwie podnieca przede wszystkim chłopców. Ale co się dzieje w umysłach i sercach dziewczynek? Na ile podnieca, a na ile wprowadza odrazę czy zagubienie? No ale wszyscy wokół tak robią, to i ja muszę tak się zachowywać przed moim chłopakiem...

Na nic zda się próba ograniczenia dostępu do pornografii. Nie wydaje mi się, że cokolwiek pomóc może tak zwana edukacja. Coś mi podpowiada, że najefektywniejszą formą zadania kłamu oszustwu pornografii jest otwartość, wrażliwość i autentyczność w życiu seksualnym ... rodziców.

Grube wyzwanie, prawda? Jak tu opowiadać dzieciom o czymś, z czym sami mamy mniejsze lub większe problemy, blokady, ograniczenia...? Czy i gdzie postawić granicę intymności? Czy całować się przy dzieciach? Czy ukrywać figlowanie? Czy zamykać na klucz drzwi do sypialni? Czy położyć ręce na posladki żony przy dzieciach?

Życie intymne pary – w tym wypadku rodziców – jest zazwyczaj najdelikatniejszym aspektem relacji. Przecież jako dzieci też dostaliśmy porcję szczątkowych informacji o seksualności, a do rzadkości należeli rodzice prowadzący otwarty dialog o seksie między sobą, czy z nami. Teraz mierzymy się z tym samym wyzwaniem i wijemy się jak zaskrońce w niejasnych odpowiedziach na niewygodne i onieśmielające pytania swoich dzieci.

Są ponoć trzy szczególnie przebudzające zdarzenia w życiu dziecka: pierwsze, gdy dowiaduje się, że Święty Mikołaj nie istnieje, drugie, gdy dociera do dziecka, że jego rodzice uprawiają seks, i trzecie ... nie dziś, wybaczcie, to mogłoby być za wiele jak na jeden raz – ale na pewno do tego wrócę (bo o ile dwa wymienione „ciosy” dotyczą dojrzewania dziecka, o tyle trzeci „cios” dotyczy wejścia w prawdziwą dojrzałość – i dodam dla podniesienia temperatury, że zmierzenie się z nim wymaga wyjścia ponad większość z wpojonych nam do tej pory ram egzystencji. Przeczuwasz co mam na myśli... ?).

Rodzice też uprawiają seks!!!

Na nas spada obowiązek uświadomienia dziecka czym jest erotyzm, czym jest intymność, czym jest i skąd się bierze erekcja, wytrysk, czym jest stosunek i dlaczego kobiety należy traktować i dotykać z delikatnością. Szkoła nie wyedukuje seksualnie naszych dzieci. Religia też nie. Seksualność ze względu na swój bardzo osobisty i intymny wymiar, nie może być nauczana teoretycznie. Seksualność to właściwie czyste emocje i uczucia. A emocji i uczuć można uczyć się tylko na jeden sposób: przeżywając i odczuwając. Zakazując i potępiając pornografię tylko wzniecamy zainteresowanie tym tabu. Podstawową praktyką, jako odpowiedzialnych rodziców, winno być prowadzenie dialogu – nie wykładów! – na ten temat, z wyraźnym wskazywaniem przejaskrawienia, fałszu, zakłamania w przekazie porno. Jak w przypadku każdego potencjalnego uzależnienia, można przekazać dziecku, że pornografia jest wysublimowaną formą rozrywki skierowanej do dojrzałych ludzi, i że jak wszystkie „używki”, może przynieść wiele złego w przypadku nadużycia, zwłaszcza w umyśle dziecka, czy nastolatka. Inną praktyką, o esencjonalnej wartości, powinno być uważne i autentyczne podejście do intymności na co dzień. Tylko naszym przykładem – przytulaniem, pocałunkami, tuleniem, flirtem na poziomie słowa i ciała – zadamy kłam oszustwu porno i doprowadzimy do chwil zastanowienia w głowach dzieci... Hmmm, mama tak radoście się śmieje, gdy tata dobiera się do niej w kuchni (mimo, że jest to mega obciach generalnie:)... Ciekawe dlaczego w tych filmach tylko wyją i jęczą? Facet wygląda jakby zaraz miał znieść jajo, a babka, jakby jej całym życiowym powołaniem było wypróbowanie wszystkich zakamarków swojego ciała na przymierzanie, czy i jak głeboko zmieści się tam kutas...

Mamusia to też kobieta. Tatuś to też mężczyzna.

Łapiesz przy dzieciach żonę za pośladek?

Wkładasz jej ręce pod bluzkę?

Całujesz ją po karku i szyi?

Chodzicie po domu na golasa?

Czy te czynności są niemoralne?

Gdzie dzieci mają poznać rzeczywisty kształt dojrzałego ciała i intymności?

Jeżeli córki podpatrzą w domu jak tata podrywa mamę, jak ze sobą flirtują, to jest szansa, że zapali im się lampka, gdy na pierwszej poważnej randce zakosztują pocałunku czy pettingu, a przede wszystkim będą świadome, jak wygląda poznawanie się i będą potrafiły powiedzieć „Tego nie chcę”, gdy poczują się namawiane do rzeczy, na które nie są gotowe.

Jeżeli synowie będą mieli okazję przyuważyć jak wyglądają zaloty w prawdziwym życiu, w przeciwieństwie do porno, jest szansa, że wykażą się większą wrażliwością i delikatnością w intymnych chwilach, i co równie ważne, nie zakończą rozwoju swych umiejętności empatycznych w wieku lat dziesięciu podczas dziesięciosekundowej masturbacji, a wręcz odwrotnie, rozpoczną niekończącą się podróż ku zgłębianiu tajników intymności i kobiecości. Bez tego szanse na udane związki drastycznie maleją. Bo będąc niedorozwiniętymi erotycznie sami nie będą rozumieli czego im brakuje, a stąd też ich oczekiwania wobec partnerki pozostaną nieracjonalne.

Pornografia może zabić i tak już mocno nadwątloną sferę erotyzmu w gatunku homo sapiens. A popyt na erotyzm właściwie w nas nie znika. Raczej mutuje i przybiera przeróżne formy kompensacji, w wersji light może to być pogoń za kasą, w wersji hard core, pedofilia czy gwałcicielstwo.

Jaka w tym nasza rola, rola rodziców?

Odwaga, aby traktować seks jako ważnego członka rodziny.

Odwaga, by tematu seksu się nie lękać.

Odwaga, aby dawać przykład, że jest to część relacji matka-ojciec.

Uważność, aby zauważyć zainteresowanie seksem u dzieci.

Wrażliwość, aby w odpowiedni sposób o seksie rozmawiać.

I oczywiście humor, aby z erotyzmu nie zrobić trupa w lodówce.

I najważniejsza postawa OBECNOŚĆ, kiedy przyjdzie do nas dziecko o seksie porozmawiać.

Podsumowując, nasza rola w przypadku tematu seksualności jest dwupoziomowa. Po pierwsze sami musimy być źródłem dobrych praktyk, po drugie musimy wspierać nasze dzieci, gdy na ten temat przyjdzie czas w ich życiu.

Seks jest bardzo ważny. Nasza odpowiedzialność to wcale nie jest poprowadzenie dziecka do tytułu magistra, nasza odpowiedzialność to przekazanie dziecku, że seks jest ważny i że seks jest piękny.


Comments


mykonos.jpg
Co u Ciebie?

Naszła Cię jakaś refleksja?

Ludzie są ciekawi. Ciekawsi niż miejsca. I znacznie ciekawsi niż zasady, którymi się kierują.

  • Grey Facebook Icon
  • Grey Instagram Icon
  • Grey Twitter Icon

© 2016 GRU 

Słuchanie zbliża. Rozmowa prowokuje pytania. Zadawanie pytań rozwija. Masz pytanie?

bottom of page