Poprzeczka czy następny krok?
- michalleciej
- Apr 11, 2017
- 4 min read
Updated: Jan 4, 2022

Teorii na temat wyznaczania i osiągania celów jest wiele. Najczęściej polemika toczy się wokół „ambicji”. A że ambicja to zasadnczo domena mężczyzn, zwłaszcza tych bezkompromisowych, nie dziwi fakt, że są oni zwolennikami wymagających wyzwań, stawiania poprzeczki wysoko. Jakże to człowiek sukcesu mógłby zaangażować się w śmiesznie proste wyzwanie, jakim może być wzięcie udziału w biegu na 5 kilometrów, bez przeszkód, po asfalcie i w rodzinnym mieście. Prawdziwy facet nie ograniczy sie też do dystansu 10 kilometrów, tylko od razu rzuci się na pół-maraton, triathlon, a jeżeli swoje plany ogłasza kumplom, czy podwładnym, to co najmniej maraton w stolicy albo iron man w Barcelonie. Co, czy ja jaki mięczaj jestem? Mężczyzna natomiast, który ufa swemu rozsądkowi, wyśmieje przesadnie ambitnych kolegów, zapaleńców, testosteronowców, zaszufladkowanych jako papierowych zapaleńców i ze stoicką flegmą oświadczy, że on zacznie rozważnie. Zacznie biegać wokół ogródka, pospaceruje z kijkami i za jakiś czas zadecyduje, co jest, jego zdaniem, realnym wyzwaniem. Zacznie od nisko zawieszonej poprzeczki.
Mam jednak wrażenie, że zazwyczaj nie ma znaczenia jak wysoko postawimy poprzeczkę.
Wysoko postawiona poprzeczka podnieniesie temperaturę krwi w obiegu. Podniesie poziom testosteronu. I delikwent rusza z zapałem. Ale zapał mija, gdy przy trzeciej próbie przebiegnięcia bez przerwy 20 minut musi się poddać... Jak ja mogłem zapisać się na maraton... Słomiany zapał? Dodatkowej motywacji dodać może chwilowo aspekt wizerunku - nasz omc-maratończyk publicznie oświadczył, co zamierza.
Poprzeczka postawiona nisko nie dostarczy adrenaliny i też nie zadziała. Co z tego, że zauważamy słuszność podjętych działań, skoro nie przynoszą one choćby odrobiny przyjemności. Ale że poinformowano już kilku znajomych o racjonalnym wyzwaniu, to nisko-poprzeczkowiec nie poddaje się od razu i ciągnie nudną mękę jeszcze przez tydzień...
Nie ma znaczenia jak wysoko stawiasz poprzeczkę. Liczy się skąd czerpiesz motywację i jaki będzie Twój następny krok.
Jeżeli źródłem energii do podjęcia wyzwania jest świat zewnętrzny, to raczej nie osiągniesz znaczących wyników. Stawianie poprzeczki może mieć jedynie wpływ na mniejszy lub większy poziom frustracji, który prędzej czy później odczujesz, weryfikując swoje wyniki z postawionym celem. Postawiłeś poprzeczkę za wysoko – uznasz się za mizernego słabeusza, stracisz motywację. Postawiłeś poprzeczkę za nisko – stwierdzisz, że nie kręcą Cię dziecinnie proste zabawy, stracisz motywację. Jeżeli swoje poczucie wartości oraz swoje możliwości ocenisz na podstawie osiągnięcia lub nie osiągnięcia abstrakcyjnie wyznaczonego celu – bo czymże jest poprzeczka, skoro jeszcze nie byłeś w jej „okolicach” – to obarczysz swój naturalny potencjał subiektywnymi doświadczeniami innych, będziesz porównywał się do innych. A nic nie gasi naszego zapału i motywacji skuteczniej, niż porównywanie się do innych. Sport i ławki szkolne są tego dobitnym przykładem.
Wyznaczam cel, a nie poprzeczkę.
Warto zwrócić uwagę, że poprzeczka jest wyzwaniem ilościowym - ile czego zrobić, by coś osiągnąć. Cel jest wyzwaniem jakościowym - poszerza wyzwanie o to, czym cel/poprzeczka dla Ciebie jest, jakie ma znaczenie w Twoim życiu. Stąd wydaje mi się, że zdrowiej jest wyznaczyć sobie cel. Cel, jako kierunek rozwoju, który będzie rezonował z Twoimi potrzebami, predyspozycjami. Co istotne, energia do jego osiągnięcia musi wypływać z Ciebie, z Twojego wnętrza, ze spójności pomiędzy tym kim jesteś, a tym czego pragniesz. Wtedy nie będzie miało znaczenia jak wysoko wisi poprzeczka. Wystarczy, że ona wisi, że masz wyznaczony kierunek, a znaczenie miała będzie świadomość, że cokolwiek robisz w wyznaczonym kierunku, do tego celu Cię przybliża. Jeżeli chcesz przebiec maraton, to większe znaczenie ma to, że poszedłeś dziś pobiegać, niż to, ile kilometrów przebiegłeś. Pobiegłeś? Punkt dla Ciebie. Jeżeli w głowie zadomowi Ci się schemat porównywania długości czy czasu każdego biegu z wytyczoną tabelą – by osiągnąć poprzeczkę – każda dewiacja, prędzej czy później, doprowadzi do tego, że znienawidzisz to, co robisz.
Wydaje się ważne jaka jest Twoja "relacja" z celem. Czy się lubicie, czy cel Cię rozwija, ubogaca, czy rezonuje z życiem wokół Ciebie...
Jaką wartość ma przebiegnięcie maratonu, jeżeli przeżyłeś koszmarny rok na przygotowaniach...
Jaką wartość ma zarobienie miliona, skoro w czasie jego zarabiania straciłeś wszystkich znajomych i zdrowie...
Jakie znaczenie ma to, że zrzuciłeś 10 kilogramów, skoro zrobiłeś to dla partnera, którego teraz już nienawidzisz, za to, że nie zaakceptował Cię takiego jaki jesteś...
Wyznaczenie sztywnego celu powoduje zamroczenie i bezrefleksyjne dążenie do niego. Stracisz z oczu wszystko co dzieje się wokół, gdyż każdy krok będziesz oceniał w kontekście spójności z celem. Cel ma być drogą do Twojego rozwoju, a nie środkiem do udowodnienia czegoś innym.
Wyznacz cel dla siebie, a nie dla kogoś.
Uważna relacja z życiem i świadome wyznaczanie/korygowanie celów jest drogą do życiowych sukcesów, niezależnie od sztywno zawieszonych poprzeczek. Uważność jest niezbędna, by czuć skąd bierzesz energię i motywację do osiągnięcia celu – czy robisz to dla siebie, czy może by udowodnić coś innym. Świadomość tego co robisz, pozwoli Ci na ocenę spójności swych wartości z tym, co rzekomo da Ci osiągnięcie celu. Chodzi Ci o honor, dumę czy prestiż? Czy o rozwój, wzmocnienie, poszerzanie horyzontów?
Ostatecznie, nie liczy się „czy” osiągniesz cel, lecz „jak” osiągniesz cel. A Twoja cała odpowiedzialność to tylko i wyłącznie Twój ... następny krok. Ty masz pełną dowolność i sprawczość jaki ten krok będzie, niezależnie do tego jaki długofalowy plan. W Twoim następnym kroku kryje się wszystko – Twoja odwaga i Twój lęk, Twoja dojrzałość, Twoja spójność, wreszcie Twoja odpowiedzialność – za życie, za wyznaczony cel. Zrzuć z siebie ciężar całej przyszłości i skup całą uwagę na następnym kroku.
Twój następny krok jest jedynym mostem pomiędzy tym gdzie jesteś, a tym gdzie chcesz być, między tym kim jesteś, a tym kim chcesz być.
Liczy się tylko następny krok.
A po nim? Jest tylko ... następny krok.
Comentários